Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dziaga
Holmes 007
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:35, 10 Sty 2010 Temat postu: Sherlock Holmes |
|
|
iskrzak napisał: | Robert Downey Jr (Holmes) i Jude Law (Watson).
Czyli ogólny temat do rozmów o tej ekranizacji. W kinach już 15 stycznia, ale niektóry mogli oglądać wcześniej, więc jeśli chcecie się o tym wygadać... to do dzieła. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Muniashek
Fajka Holmesa
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:26, 10 Sty 2010 PRZENIESIONY Nie 18:35, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Spojlery tu są możliwe? W sensie, no.
Byłam, byłam, na przedpremierze ofkorz, i mogę się wygadać
So. Po pierwsze - fabuła. Przyznaję bez bicia, że nie znam książek Holmesowych i nie wiem, czy cały pomysł był w oparciu o którąś, ale muszę przyznać, że było to ciekawe. Lord Blackwood, w sensie aktor, który go grał, miał genialny głos (szczególnie w parlamencie, w tej sali ). A sama postać interesująca, to przyznam. W ogóle, te wszystkie pomysły ("deszcz" z substancji łatwopalnej, "zmartwychwstanie", ten pomysł z grobem...) były naprawdę świetne, wg mnie.
Wykonanie - no jak dla mnie, cała ekipa się wykazała, trzeba przyznać. Nie będę poszczególnie wymieniać, bo było tego za dużo, ale w całości film jest naprawdę świetny!!!
Ach, Holmes... Geniusz, tylko trochę zwariowany - brawa dla pana Downey'a!!! Wg mnie nie każdy byłby w stanie zagrać taką osobę, a Downey imo jest sam taki trochę dziwny Takie odniosłam wrażenie. Ale wciąż utrzymuję, że aktor się naprawdę postarał i wyszło mu tak, jak to zdążyłam wynieść ze "Studium..." - tam Holmes od samego początku jest meeeega dziwny i z łatwością mogłam sobie wyobrazić Downey'a, który np. podbiega w laboratorium do nieznanego sobie osobnika i z pasją przedstawia mu swoje odkrycie, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi
Zatem tak, Downey się spisał. Nie jestem tylko pewna, ale zdaje się Holmes też był Brytyjczykiem, a u Downey'a nie zawsze słyszałam akcent... Ale to się czepiam, wiem Ogólnie nie jestem w stanie żadnego minusa dać Downey'owi
Watson. Jude Law. Kolejne ciacho do kolekcji
Jako zirytowany, ale wciąż dbający i przejmujący się przyjaciel Holmesa - no cudo, lepiej bym sobie tego nie wyobraziła. A do tego akcent... No Law zagrał swoją rolę równie dobrze, jak Downey. Co tu dużo mówić: taa, kolejne ciacho
Holmes/Watson - no cóż, moja wyobraźnia, i w ogóle, cała ja, jestem zboczona, więc ja we filmie znalazłam mnóstwo, no ale to MNÓSTWO podtekstów między H/W. Jeden przykład - mnie rozbawił do łez: Holmes grzebiący przy zamku od spodni Watsona dla potrzeby sytuacji i mówiący w tym momencie "Nie podniecaj się za bardzo" No halo
Zresztą bardzo spodobał mi się początek, gdy Watson wchodzi do pokoju Holmesa bez żadnego wahania, mimo iż Holmes ma broń Ich rozmowy... No naprawdę genialne, dokładnie tak można sobie wyobrazić dwójkę dobrych przyjaciół, dobrych do tego stopnia, że bez przerwy sobie dokuczają, dogryzają, robią nawzajem na złość, ale jak przychodzi co do czego, potrafią zadbać o drugiego. I mi zaimponował Holmes, w tym jest chyba lepszy od House'a, gdy w pewnym momencie mówił to Watsona coś w stylu, że mu na nim zależy i nie chce go stracić. To było naprawdę... Naprawdę dobre.
Zostawianie rewolweru przez Holmesa - świetne A jedna z lepszych scen - gdy po walce z "dużym" ostatecznie statek "wjeżdża" do wody, Holmes chowa się w dziurze. Statek już we wodzie, ale ciągnie za sobą coś jeszcze, co mogłoby z powodzeniem zabić Holmesa. Watson widzi tę rzecz i w jednym momencie biegnie do Holmesa i tak jakby "okrywa go" sobą. I to jeszcze wyglądało tak... czule. To była piękna scena. A jak jest po wszystkim, obaj siadają, opierając się o siebie plecami i Holmes mówi "Watson, what you've done" (czy jakoś tak ) Pięęęęęękna scena. Cudowna. Kolejna z podtekstami
Co jeszcze mogę powiedzieć? Muzyka też świetnie dopasowana, ale no w końcu nagrywana przez Hansa Zimmera bodajże
Całość naprawdę genialna. Dawno nie widziałam chyba filmu, który by mi się tak spodobał, w dodatku widzę że Holmes będzie moim ulubieńcem, a Hatson - kolejnym shipem I tym razem chyba też friend, bo naprawdę są świetni razem
Noo, to chyba wszystko
Podsumowując, warto zobaczyć
OT Mój pierwszy post, heh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Captn'
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ruskiego budzika
|
Wysłany: Nie 19:31, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Film powstał na podstawie komiksu, chociaż nie pamiętam jak nazywał się jego autor.
Twój post - God, ile tego! - brzmi rewelacyjnie. Jak się z jakąstam wybierzemy, to będziemy się pewnie przekrzykiwać jedna przez drugą, jakie to wspaniałe. Mam nadzieję, że ludzi nas nie zabiją. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:42, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie tylko jedna z drugą... Jeszcze z Agusss.
Ujmijmy rzecz następująco. Oglądanie filmu będzie nadzwyczaj ciekawe, zwłaszcza, że będę komentować wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Captn'
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ruskiego budzika
|
Wysłany: Nie 20:35, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ale Agusss tutaj nie ma. Jeszcze. C:
Ja też będę komentować, w kinie wszyscy nagle zaczynają mnie nienawidzić. Ale jak rozumiem tobie to nie będzie przeszkadzać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:45, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Mi nie będzie. Agusss z tego co wiem też nie, bo ona też komentuje
Mnie pan od WoK-u i filozofii chciał osobiście zamordować, jak oglądaliśmy film na lekcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Captn'
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ruskiego budzika
|
Wysłany: Nie 21:00, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie nawet moje kumpele z którymi ostatnio szłam na hm.. to był chyba Star Trek.
Ta ich żądza mordu w oczach... xD Piękne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Fajka Holmesa
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:10, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Iskrzak, musicie się przyzwyczaić, że czasami piszę naprawdę długie posty
Też zazwyczaj wszystko komentuję na filmie, ale na Holmesie jakoś... Nie udało mi się Może fakt, że za dużo osób na sali, itd...
Tak, żeby nie było że OT, powtarzam, że film genialny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Młody Frankenstein
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: planeta Melmac ;)
|
Wysłany: Nie 23:25, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie ciekawi pewna kwestia. I uprzedza, że filmu jeszcze nie widziałam i chyba przez jakiś czas nie zobaczę
Według niektórych Holmes w najnowszym filmie w ogóle Holmesa nie przypomina i Richie tak odszedł od kanonu, że to już w ogóle przestał być Sherlock Holmes.
A wy co myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Fajka Holmesa
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:13, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja, jak pisałam, po obejrzeniu filmu, jestem w stanie sobie od razu wyobrazić pierwsze spotkanie (w laboratorium) H/W. Aczkolwiek nie czytałam wszystkiego, jeszcze nie poznałam na tyle Holmesa.
Ogólnie rzecz biorąc, klimat książki, a klimat filmu się różnią od siebie, to trzeba przyznać. Ale no nie jestem w stanie tego stwierdzić jednoznacznie Jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Captn'
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ruskiego budzika
|
Wysłany: Pon 14:01, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście, na początku kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź... nóż się w kieszenie otwierał. Rozumiecie - od początku miałam swoje konkretne wyobrażenie, a tu taki szok... ale oswoiłam się z tym, a potem zaczęłam dostrzegać, że to może być nawet zabawne.
A teraz nie mogę się doczekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atris
Ukryte Ostrze
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Hilsonlandu
|
Wysłany: Sob 19:49, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Taaak, czytałam te niepochlebne wypowiedzi innych ludzi, gdzieś tam w przestrzeni i kompletnie się z nimi nie zgadzam.
Uważam, że muzyka była świetna. Niemalże siedziałam i wsłuchiwałam się w nią, zamiast śledzić mój ukochany ship Kojarzyła mi się nico z Irlandią, innym razem z Grecją, a innym razem nie kojarzyła mi się z niczym, po prostu brzmiała.
Było cholernie mało Hatsona. Po waszych wypowiedziach spodziewałam się niemalże pocałunku, a tu dupa. Spoko, nadrobi się w fickach, ale i tak byłam nieco rozczarowana. Kobiety były zdecydowanie zbyt piękne, kurczę ta Mary naprawdę miała urodę i charakter, tak samo Irene i uważam, że całkowicie należą im się dwaj, tak cudowni faceci jak S.H i Watson. Ubolewam nad tym faktem niezmiernie.
Sam początek, Boże, jak mi wtedy biło serce, od razu spowodował nieprzepartą chęć natychmiastowego dowiedzenia się, co będzie dalej. Mało palpitacji nie dostałam tam, sama nie wiem dlaczego
No i ta, już historyczna scena, gdy chłopcy podają sobie ręce, ehh, śmiałam się jak opętana. Serdecznie przepraszam wszystkich koło mnie siedzących!
Wyciąganie trupa nieco mnie... zdegustowało. Moi sąsiedzi, jakieś starsze małżeństwo, wyszli niedługo po tym fragmencie ze sfermentowaną żabą. Jak można opuścić Sherlocka? Z nich też śmiałam się kilkanaście minut
Rozmowy między chłopcami... no cóż więcej mówić, cud miód i orzeszki.
I muszę przyznać, ok, niech wam będzie były te podteksty. Okay, na przykład kiedy Holmes spał na Watsonie, ale kurczę strasznie denerwowała mnie ich ta pogoń za kobietami.
Coś miałam jeszcze napisać i zapomniałam
Hmm... a! Miałam straszny niedosyt, gdy Irene siedziała z Holmesem na mości. Miałam szczerą nadzieję, że to nie koniec, no bo przecież w zwiastunach było jeszcze parę innych scen. I co? Usunęli je? Dupa
Ale ogólnie film był świetny, daje mu mocną 5+ i chętnie obejrzę go kilka razy jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mal
Posterunkowy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:14, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Atris napisał: | Kobiety były zdecydowanie zbyt piękne, kurczę ta Mary naprawdę miała urodę i charakter, tak samo Irene i uważam, że całkowicie należą im się dwaj, tak cudowni faceci jak S.H i Watson. Ubolewam nad tym faktem niezmiernie. |
To ja się zgadzam połowicznie. To znaczy Irene nie podoba mi się zupełnie. Nie wiem nawet czemu, po prostu ani postać ani aktorka mnie nie przekonują. Nie chcę jej dla Sherlocka. I z hatsonokwym serduszkiem powinnam się podobnie wypowiedzieć o Mary, ale... nie mogę. Jestem po prostu zachwycona Mary, Watson ma gust do ludzi i już. Myślę, że ona w jakiś sposób zresztą przypomina Sherlocka, bo jest niewątpliwie inteligentna. Sama traktuje Holmesa jak niesforne, nieznośne dziecko, ale toleruje ze względu na Watsona - jak grunt pod stopami. Co ciekawsze, Holmes wydaje się w tej sytuacji zupełnie bezradny. To kobieta z klasą, nie udaje nikogo kim nie jest (jako jedyna z tego gangu nie walczy wręcz), trudno jej cokolwiek zarzucić i biedny Sherlock faktycznie nie ma na nią sposobu. Aktorka jest cudna i jeszcze lepiej to widać kiedy nie nosi tego przerażającego sztucznego loczka. Ogólnie mimo, że oczywiście mój ship to hatson, to jak wychodziłam z kina myślałam sobie "to już niech zamieszkają wszyscy razem". Ale tylko ze względu na Mary.
No i uwielbiam Watsona w tej ekranizacji, ale już się nie będę rozpisywać. Po prostu podoba mi się, że postać grana przez Jude'a Law jest faktycznie partnerem dla Holmesa. No i Robert bez koszulki .
Jak rozumiem miała być druga część z Bradem Pittem? Uwielbiam go w "Przekręcie" Richiego, więc bardzo chętnie bym go zobaczyła w Holmesie.
Wybieram się ponownie na film, także pewnie jeszcze coś kiedyś dopiszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Captn'
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z ruskiego budzika
|
Wysłany: Pon 15:11, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To o Pitcie też słyszałam, ale szczerze mówiąc, osadzanie go w roli Moriarty'ego... To wybitnie nietrafiony pomysł.
Ale i tak twórców to nie rusza, bo skoro dobrali aktorów w pierwszej części tak jak dobrali... cóż, mnie nic już nie zdziwi. (;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Fajka Holmesa
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:51, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
mal, zgadzam się z Tobą w 100% co do postaci Mary. Jest ona zrobiona naprawdę z charakterem, a w scenie w więzieniu, kiedy przychodzi po Watsona, kompletnie się nią zachwyciłam, chociaż generalnie jej nie lubię, bo zabrała Holmesowi Watsona
A Irene... Sama nie wiem, co o niej myśleć. Źle mi było, gdy na ekranie była ona i Holmes, a nawet bardzo źle (tak samo zresztą Watson/Mary, mimo wszystko), ale była swojego rodzaju urocza nawet. Ma taką urodę... Taką, jak dla mnie, sympatyczną, taką wiecie
Właśnie mi przyszedł do głowy zły pomysł: Holmes/Watson i Irene/Mary
Ale ok, jestem spokojna^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|